Słońce, ciepło, kolorowo.To wiosna. Widać ją wszędzie - w parku na działce i w człowieku. Ja też ją poczułam i zapragnęłam mieć coś nowego, wesołego więc usiadłam,wzięłam igłę i koraliki i zaczęłam szyć.Wyszło co wyszło. Może nie do końca wiosennie, ale zawsze to coś nowego. Co wyszyłam, pokazuję.
Ostatnio otrzymałam dwa prezenty, które mnie napawają wielką radością i dumą. Pierwszy to kartka na moje 18 urodziny :) zrobiona i podarowana mi przez s.Beatę - jest to pierwsza zrobiona przez Nią kartka, której nie zostawiła sobie na pamiątkę tylko mi dała. Dziękuję Ci s. Beato.
A drugim prezentem jest Ikona
własnoręcznie napisana przez moją córcię. Jestem dumna z tego, że moje dzieci mają pasje i mimo ogromnego braku czasu je realizują.
Tak bardzo pochłonęło mnie zdobienie jajek że prawie zapomniałam o innych obowiązkach.Wszystko zostawiłam na ,,jutro" ale czas wracać na ziemię. Póki co pokazuję co wytworzyłam:))
Myślę że to już koniec zabawy z jajkami. Czas zająć się czymś konkretnym a szkoda, bo tak się wkręciłam....
Po wianuszkach przyszedł czas na jajka. Pokazuję, co wytworzyłam. Niestety nie wszystko, gdyż część jajek znalazła właściciela zanim zdążyłam zrobić im zdjęcie.
Wracam po dłuższej przerwie spowodowanej awarią komputera. W tym czasie pod kuchenną lampą powstało kilka rzeczy. Czas nadrobić zaległości. Na początek wielkanocne wieńce. Część znajdujących się na nich dekoracji zrobiłam sama - z bibuły, filcu i drucika.